V Rajd Górski
Po raz piąty członkowie naszego Regionu zaplanowali, przygotowali i zrealizowali wyprawę w Tatry. Tym razem warunki atmosferyczne były wyjątkowo trudne, niemniej Rysy zostały zdobyte.
„ Jest 28 stycznia 2012 roku. Wstajemy o 6 rano. Chcemy wyjść jak najwcześniej aby mieć dnia w zapasie. Jak zwykle, nieco się gramolimy przy śniadaniu i przy tak zwanym: co to jeszcze miałem zabrać do plecaka. Stare schronisko nad Morskim Okiem opuszczamy o godzinie 7.45.
Miło wspominamy, jak to wczoraj stare schronisko, ugościło nas swoją atmosferą przyjemnego ognia - rozpalonego przez nas - w starym ceglanym piecu. Wraz z Pawłem Schodnikiem i - na razie jeszcze niezrzeszonym w IPIe - Jurkiem Milerem z TEPSy, wyruszamy w stronę Rysów. Po drodze, dowiadujemy się od napotkanych goprowców, że dzisiaj będzie inwersja temperatury. Inwersja jest w klimacie Tatr zjawiskiem polegającym na wzroście temperatury wraz z wysokością. Wtedy chłodne masy powietrza spływają w dół dolin, natomiast na nasłonecznionych szczytach i zboczach górskich jest względnie ciepło. Jednakże, nie było aż tak anielsko.
Od Polskiej strony na ten północny szlak słońce niechętnie zagląda. Dlatego idziemy w tej krainie wiecznego cienia, dotkliwie odczuwając zimno. Minus 19 stopni Celsjusza i głęboki śnieg utrudniają przecieranie coraz to większego nachylenia żlebu. Niedawno spadłe lawiny, które poodsłaniały zalodzone skały sprawiają, że niektóre odcinki pokonujemy technicznie z użyciem czekanów i okutych w raki butów. Gdy w końcu docieramy na nikłą przełączkę możemy z niej spojrzeć na szczyt.
Potem, krótki trawers w prawo, zresztą w niezłej ekspozycji, następnie kilkadziesiąt kroków między skałami do góry, no i jesteśmy na Rysach! Zimowy, Polski, wysoki na 2499 metrów nad poziom morza szczyt, jest nasz!
Cóż z tego, że jest tu około - 11 st. C. I tak, to górskie słońce, rozgrzewa nam krew…
Z górskim pozdrowieniem, Tomek Muskała.