Zaginięcie, którego nie było
Brakiem wyobraźni i niefrasobliwością wykazał się 45-letni piekarzanin, który w piątkowy wieczór zabrał swojego 8-letniego syna na spacer do świerklanieckiego parku. Zapomniał powiadomić pozostałych domowników, że po spacerze odwiedzą znajomych, u których zanocują.
Brakiem wyobraźni i niefrasobliwością wykazał się 45-letni piekarzanin, który w piątkowy wieczór zabrał swojego 8-letniego syna na spacer do świerklanieckiego parku. Zapomniał powiadomić pozostałych domowników, że po spacerze odwiedzą znajomych, u których zanocują. Obydwaj nie odbierali telefonów. Po północy zaniepokojona rodzina zawiadomiła policję. Wszyscy funkcjonariusze pełniący tej nocy służbę zostali zaangażowani w poszukiwania. Policjanci sprawdzali miejsca, gdzie ewentualnie mogliby przebywać ojciec i syn. Budzili znajomych mężczyzny wskazanych przez rodzinę. Nie tylko tych zamieszkałych w Piekarach. Skontrolowano hotele. Sprawdzono szpitale, oddziały ratunkowe, izby przyjęć w Piekarach, Tarnowskich Górach, Bytomiu i Chorzowie. O świcie policjanci wspierani przez funkcjonariuszy Komendy Powiatowej Policji w Tarnowskich Górach przy użyciu psa tropiącego przeczesywali świerklaniecki park. Po informacji rodziny, iż obydwaj nie umieją pływać, sprawdzano brzegi zalewu oraz stawy w parku. Po godzinie 7. aktywował się telefon zaginionego mężczyzny, który zdziwionym głosem przekazał dyżurnemu komendy, iż pozostał wraz z dzieckiem na noc u znajomych.
Beztroska i brak wyobraźni sprawiły, że policjanci patrolujący ulice naszego miasta zostali zaangażowani do innych działań. Całe szczęście, że w tym czasie nikt nie potrzebował pomocy. Ratując życie ludzkie oraz mienie mieszkańców o skuteczności interwencji czasami waży nawet minuta.