Nie powiadomiły o zaginięciu dziecka
Matka siedmioletniego Dawida, przez sześć godzin nie powiadomiła policji o zaginięciu jej syna, w tym czasie groziło mu wiele niebezpieczeństw. Malec został odnaleziony kilka kilometrów od domu w miejscu pracy babci.
Matka siedmioletniego Dawida, przez sześć godzin nie powiadomiła policji o zaginięciu jej syna, w tym czasie groziło mu wiele niebezpieczeństw. Malec został odnaleziony kilka kilometrów od domu w miejscu pracy babci. Wczoraj około 12:30, po siedmioletniego Dawida przyszła do szkoły mama i babcia. Podczas powrotu, przed samym miejscem zamieszkania malec pobiegł przodem, lecz do domu nie dotarł. Około godziny 19:00, dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Piekarach Śląskich, został powiadomiony przez dyspozytorkę pogotowia ratunkowego o poszukiwaniu siedmiolatka przez panią Barbarę G. która była babcią chłopca, zadzwoniła ona na pogotowie aby spytać czy nie udzielano pomocy chłopcu. Dyspozytorka poinformował Barbarę G. aby zgłosiła zaginięcie wnuczka na policji, ale przypuszczając, że kobieta tego nie uczyni dla pewności sama zadzwoniła do dyżurnego. Po potwierdzaniu tej informacji, do poszukiwań skierowano wszystkie patrole ogniwa patrolowo interwencyjnego, ruchu drogowego, dzielnicowych oraz wywiadowców. Policjanci sprawdzali rejon miejsca zamieszkania chłopca, place zabaw, okolice sklepów i przystanki komunikacji miejskiej. Rozpytywano przechodniów, kierowców autobusów i taksówkarzy. Około godziny 19:45 uzyskano informację, że chłopiec znajduje się na terenie Zakładu Górniczego PIEKARY przy ulicy Brzechwy, czyli kilka kilometrów od miejsca zamieszkania. Był cały i zdrowy, prowadząc samotną wędrówkę dotarł do miejsca pracy babci. Brak odpowiedzialności 27 letniej Elżbiety G. matki chłopca i jego babci mógł doprowadzić do tragedii.